09 listopada 2024

Nieczynne do odwołania

Blog leżał odłogiem, zarastał pajęczynami, a ja myślałam i myślałam, wahałam się, aż w końcu doszłam do porozumienia sama ze sobą: jednak wycofuję się z blogosfery. Brakuje mi czasu, ale przede wszystkim gdzieś uleciała chęć do kontynuowania własnego bloga i do czynnego komentowania innych blogów :(

Pewnie kiedyś wrócę, taką mam nadzieję, ale na razie jak w tytule - nieczynne do odwołania.  







23 komentarze:

  1. Och, szkoda wielka!
    Dobrego czasu dla Ciebie:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia Magnolio !
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem niepocieszona, ale mam nadzieję, że jednak wrócisz do blogosfery.Wszystkiego dobrego Magnolio!
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja też mam taką nadzieję. Czas pokaże.

      Usuń
  4. powodzenia. i do następnego, jeśli się zdarzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda wielka, oby odwolanie nie bylo zbyt dlugie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że za jakiś czas wrócisz :). Ale szczerze mówiąc, jestem dokładnie na tym samym etapie, a dokładniej - tuż przed podjęciem takiej samej decyzji. Nie chcę całkiem likwidować bloga, bo już dwa razy w życiu to zrobiłam i jednak po pewnym czasie wracałam do blogosfery. Więc tym razem raczej zawieszę blog. Ściskam Cię mocno i życzę Ci wszystkiego, co najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie! I jeśli zawiesisz bloga, to też mam nadzieję, że po jakimś czasie wrócisz :)

      Usuń
  7. Wierzę, że “chwilowo nieczynne”…brzmi bardziej optymistycznie
    Pozdrawiam. Marek z E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Że też nie przyszedł mi do głowy taki tytuł...

      Usuń
  8. Wróć kochana, wróć jak odpoczniesz... Ale zaglądaj do nas i dawaj znaki życia. Ja teraz też rzadziej piszę, jak to się mówi - "życiówka" i chwilami siły brak, czasu też. Lecz nic to, a "chwilowo nieczynne" brzmi dobrze. Może też być "remanent" - w życiu, w głowie, w uczuciach, wszędzie... Przytulam 💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) No właśnie, chyba nastąpiło zmęczenie "życiówką" i potrzebny mi odpoczynek.

      Usuń
  9. Bardzo, bardzo wielka szkoda. Ale rozumiem - życie płynie. Życie ważniejsze. Bądź szczęśliwa tu i teraz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj szkoda szkoda. Ale - tak jak inni - mam nadzieję, że to nie definitywny koniec.
    Choć z własnego doświadczenia wiem, że bywa inaczej. Utrzymuję przy życiu dwa swoje stare blogi, ale minęło już tyle lat, że pewnie nigdy do nich nie wrócę.
    Tak czy siak - życzę Ci wszystkiego najlepszego w nowym bezblogowym życiu 😍 Niech się wiedzie!

    OdpowiedzUsuń