O mnie


Pod koniec lutego 2017 roku w wieku niecałych 52 lat przeprowadziłam się do Japonii. Najpierw mieszkałam w niewielkim Utazu na wyspie Shikoku, a pod sam koniec kwietnia 2019 roku przeprowadziłam się do Tokio. Czy na dłużej? To się okaże :)

Decyzja o przeprowadzce do Japonii wiązała się z całkowitą zmianą dotychczasowego życia, ale w tamtym czasie taka zmiana była nam potrzebna. Nam – bo jest jeszcze mąż, Japończyk. Mieszkałam już kiedyś w Japonii przez dłuższy czas, m.in. w Tokio, więc z grubsza wiedziałam na co powinnam być przygotowana. Z grubsza, bo w ciągu prawie dwudziestoletniej nieobecności Japonia sporo się zmieniła, ja zresztą też.

Zaczęłam pisać blog po raz pierwszy w życiu właśnie w Utazu. Chciałam pokazywać Japonię, a właściwie jej wycinek – prefekturę Kagawa (najmniejszą prefekturę Japonii) i moje Utazu. Nie pisałam o polityce, nie poruszałam poważnych problemów, bo w tamtym czasie chciałam od takich tematów odpocząć. Generalnie chciałam odpocząć od życia ;-)

A co teraz? Pewnie też będę unikać poważnych spraw, ale może czasami się skuszę. Raczej skupię się na życiu codziennym, na zwyczajach, kulturze. Po wieloletniej nieobecności sama będę odkrywać Tokio na nowo. I tymi odkryciami chciałabym się z Wami dzielić.
Przy czytaniu pamiętajcie, proszę, że nie jestem wyrocznią w sprawach japońskich, że piszę z mojego punktu widzenia, choć oczywiście będę się starała zachować obiektywność.

Acha, na imię mi Anna, a mokuren to po japońsku magnolia.


Kontakt: widok.na.wielki.most.seto@gmail.com


3 komentarze:

  1. Aniu, jak miło cię poznać, choć już od jakiegoś czasu zachwycam się twoim blogiem, ale teraz znam cię troszeczkę lepiej. Życzę ci cudownego życia w Japonii. Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Old Lady, Ewo, mnie również miło Cię poznać i mam nadzieję, że pozostaniesz u mnie na dłużej, a okazji do zachwytów nie zabraknie :))
      Dziękuję za życzenia - chyba już się spełniają...

      Usuń
  2. Pewnie, że zostanę! Mam cię na czarnej liście, hihihi. Aniu, przytulam wirtualnie i pisz częściej!

    OdpowiedzUsuń