Całkiem przypadkiem dowiedziałam się, że w Japonii czasami kierowca musi umieścić motyla na samochodzie. Oczywiście chodzi o naklejkę ;-) Nie udało mi się jeszcze zobaczyć na własne oczy, ale mam nadzieję, że kiedyś na taki samochód z motylem trafię. Czy ktoś się domyśla, co oznacza taka naklejka?
Zielony listek jest obowiązkowy przez rok od uzyskania prawa jazdy na pojazd samochodowy o masie całkowitej do 3,5 t lub o masie całkowitej 3,5–7,5 t.
Za brak listka zapłacimy mandat w wysokości 4000–6000 jenów (w zależności od rodzaju pojazdu) i stracimy 1 pkt.
Następny jest kolorowy jesienny listek.
Powinny go nakleić na pojeździe samochodowym o masie całkowitej do 3,5 t osoby w wieku powyżej 70 lat. Nie jest obowiązkowy, jedynie zalecany, więc i kar za jego brak nie ma.
Ten czterokolorowy to nowy wzór, który wprowadzono 1 lutego 2011 roku. Dwukolorowa „łezka” to stary wzór, ale nadal można go używać.
I na koniec – motylek. Ktoś się już domyślił?
Naklejka jest obowiązkowa w przypadku pojazdu samochodowego o masie całkowitej do 3,5 t lub o masie całkowitej 3,5–7,5 t.
W Japonii mamy podział na osoby, które z założonym aparatem słuchowym, z odległości 10 metrów słyszą klakson samochodowy o natężeniu dźwięku 90 dB i takie, które tego klaksonu nie słyszą.
Osoby, które nie słyszą klaksonu, muszą dodatkowo zamontować wewnętrzne lusterko wsteczne panoramiczne lub dodatkowe lusterko boczne.
Za brak motylka zapłacimy mandat w wysokości 4000–6000 jenów (w zależności od rodzaju pojazdu) i stracimy 1 pkt.
Każdą z wymienionych naklejek należy umieścić z przodu i z tyłu samochodu na wysokości 40–120 cm od podłoża w dobrze widocznym miejscu. Nie wolno naklejać na przednią szybę.
Jeśli, poza wyjątkowymi sytuacjami, wykonując manewry nie zachowamy odpowiedniej odległości i zbliżymy się niebezpiecznie do pojazdu oznaczonego którąś z wymienionych naklejek, to zapłacimy mandat 5000–7000 jenów i stracimy 1 pkt.
Wszystkie zdjęcia (oprócz starego jesiennego listka) pochodzą ze strony internetowej tokijskiej policji (ang. Metropolitan Police Department, jap. Keishichō). Stary jesienny listek pochodzi ze strony internetowej Narodowej Agencji Policji (ang. National Police Agency, jap. Keisatsuchō).
Oznaczenia sympatyczne, zwłaszcza motylek, oby tylko inni użytkownicy dróg znali ich znaczenie!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ciekawe, czy przeciętny Japończyk wie o co chodzi czy nie.
Usuńdawny polski zielony listek pamiętam, ale dawno już tego nie widziałem na polskich drogach...
OdpowiedzUsuńte japońskie pomysły mi się podobają, ale na znaczenie motylka bym nie wpadł... prędzej bym go skojarzył albo z "niedzielnym kierowcą", takim co rzadko jeździ /w Polsce raczej nikt się do tego nie przyzna/, albo z zakochaną parą w środku, taki raczej żart dla ozdoby... aha, ciekawi mnie jeszcze, czy są jakieś oznaczenia w stylu "uwaga dzieci na pokładzie" - w Polsce często się to stosuje w busach dowożących uczniów do szkoły, albo na jakieś wycieczki szkolne, etc...
p.jzns :)
O, podoba mi się ta zakochana para w środku :-)
UsuńA co do "dzieci na pokładzie", to muszę sprawdzić.
"Dziecko w samochodzie" ("baby on board") na prywatnym samochodzie - o tej naklejce nie ma mowy w przepisach, jak ktoś chce, to naklei, wzorów jest do wyboru, do koloru.
UsuńNatomiast autobusy szkolne (przedszkolne też) są obowiązkowo oznaczane dużą trójkątną naklejką, żółtą z czarnymi sylwetkami dzieci i czarnym napisem - autobus szkolny / autobus przedszkolny.
Fajna ciekawostka :). Wiem, że niedawno była w Polsce dyskusja na temat powrotu obowiązkowej naklejki z zielonym listkiem, ale chyba projekt upadł. Przecież każdy Polak uważa się za świetnego kierowcę i taki listek to "plama na honorze". Zwłaszcza, że z jednego pojazdu czasem korzystają też inne osoby, z większym doświadczeniem. Dla starszych mają być wprowadzone dodatkowe badania lekarskie pozwalające na przedłużenie uprawnień do kierowania pojazdem. Niepełnosprawni mają specjalne naklejki, to się wiąże z dodatkowymi przywilejami, np. korzystanie z wydzielonych miejsc na parkingach (zwykle bliżej wejścia do budynku) itp.
OdpowiedzUsuńPamiętam polskie naklejki dla niepełnosprawnych, były takie bardzo dosłowne. Z jednej strony dobrze, bo od razu wiadomo o co chodzi, ale z drugiej - może dobre byłyby takie mniej oczywiste, jak japońska koniczyna czy motyl?
UsuńPS. Zamknęłaś blog? Mam nadzieję, że nie na stałe... :)
Zawiesiłam na razie ;).
UsuńRozumiem. Dzięki, że napisałaś :)
UsuńPrzez pierwsze pół roku po otrzymaniu prawa jazdy (1976r.) jeździłam z naklejonym zielonym listkiem, zwłaszcza, że woziłam w samochodzie niemowlę. Potem "wysoka komisja" w postaci mego męża i jego przyjaciela zdecydowała, że mogę już jeździć bez listka. Uważam, że takie oznakowanie pojazdu jest dobrym pomysłem mimo wszystko zwiększającym bezpieczeństwo w ruchu drogowym.
OdpowiedzUsuńanabell
Pamiętam z młodości, że na naszym rodzinnym samochodzie też przez jakiś czas był naklejony zielony listek - chyba jak mój tato zaczynał jeździć. Później ja zdobyłam prawo jazdy, ale czy nakleiliśmy ponownie listek, to już nie pamiętam.
UsuńCiekawe, nie znam tego z Polski, tutaj jest tylko obowiazkowa zawieszka na lusterku dla inwalidow, seniorzy musza miec egzamin teoretyczny, i praktyczny, aby przedluzyc prawo jazdy. Nasze samochody czesto sa pooklejane politycznymi I reklamowymi naklejkami, wiec takie listki umknelyby uwadze.
OdpowiedzUsuńPrywatne samochody? Ciekawe. Za te reklamowe naklejki to jest jakieś wynagrodzenie?
Usuńzadnego wynagrodzenia, czasami firmy rozdaja na roznych imprezach, ale wiele jest na sprzedaz; moze to zle nazwalam, to nie reklama produktow, ale roznego rodzaju hasla, z reguly polityczne.
UsuńDzięki, teraz wszystko jasne. Potwierdza się powiedzenie: "Co kraj , to obyczaj." :)
UsuńZ motylkiem nie domyśliłam się do samego końca 😁
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię ;-) Trudno się domyślić, że motylek ma związek ze słuchem.
UsuńOznaczenia mają sens, jeśli są przestrzegane. U nas nawet listek poza wstydem, że trzeba uważać, bo niedawno dostał prawko, więc zielony, niewiele znaczyły, a myślę, że niektórym mogłyby ocalić życie, skoro najwięcej wykroczeń popełniają młodzi ludzie z dopiero co zdanym egzaminem. Inna rzecz to jakość szkoleń na prawko, które można sobie również kupić przy sprzyjających okolicznościach.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
No właśnie, mają sens, jeśli są przestrzegane. Spróbuję zorientować się jak wygląda tutaj sytuacja ze zdawaniem prawa jazdy. Wydaje mi się, że raczej kupowanie nie jest możliwe, ale kto wie...
UsuńPozdrawiam gorąco :)
Zadziwiający kraj ta Japonia. I coraz bardziej interesująca :) Całuski
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w pozytywnym znaczeniu :)
UsuńOczywiście! Dzięki tobie dowiaduję się tysiąca rzeczy, a wszystko się może przydać, gdyby tak mnie włóczęgostwo kiedyś na Daleki Wschód zawlokło. A swoją drogą - dla mnie to Daleki Wschód, a czym dla Japonii jest Europa? 😘
UsuńDzięki, bardzo mi miło to słyszeć :-)
UsuńCzym dla Japonii jest Europa? Hmm, kiedyś była celem wycieczek zorganizowanych, innym, wspaniałym światem, którym bywało się zauroczonym... A teraz, to nie wiem co młodzi o niej myślą. Trochę pewnie spowszedniała ;-)
Znowu ciekawostka, a motylek jest miłym symbolem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń