Przy nabrzeżu obok parku Yamashita i ogrodu różanego cumuje Hikawa-maru, który bardzo chciałam zwiedzić. Na szczęście nie było kolejki i udało się wejść bez czekania. W środku też niewiele osób, więc zwiedzało się bardzo przyjemnie.
W latach 1961-1973 służył
jako obiekt noclegowy dla wycieczek szkolnych i miejsce zdobywania wiedzy o
morzach i oceanach. Jednorazowo mógł pomieścić 600 osób, a w sumie przez te
lata przenocowało na statku ponad 510 tysięcy. W latach 1963-2004 organizowano „śluby na
pokładzie statku”, w których wzięło udział blisko 2000 par.
Od 25 kwietnia 2008 roku, po
remoncie, udostępniony do zwiedzania. W czerwcu 2019 roku liczba zwiedzających przekroczyła
3 mln.
Widok w stronę dziobu. Niestety, nie udało mi się objąć całego masztu :( |
Widok w stronę rufy. |
Pokład łodziowy. |
Pokład łodziowy. |
Wyjście na pokład. Po lewej stronie ustawione były leżaki. Odpoczywając na nich można było poczuć się jak podczas rejsu ;-) |
Wystrój w stylu art déco zaprojektował Francuz - Mark Simon (1883-1964). |
Mostek kapitański. Na ścianie umieszczono ołtarzyk kamidana. |
Kajuta-biuro kapitana. |
Rura głosowa do komunikacji z maszynownią. |
W długiej historii Hikawa-maru najznakomitszym okresem były lata trzydzieste XX wieku.
Rejs rozpoczynał się w Kobe. Po
drodze do Jokohamy statek zawijał do różnych portów, w których dosiadali się
pasażerowie i doładowywano towary, a z Jokohamy płynął bezpośrednio do Seattle. Przepłynięcie Pacyfiku trwało 13 dni.
A ile kosztował taki rejs
Hikawa-maru? Kogo było stać? Popatrzmy na ceny z 1930 roku. Rejs z Jokohamy do
Seattle w jedną stronę pierwszą klasą kosztował 250 dolarów (500 jenów), rejs klasą
turystyczną (czyli drugą) – 125 dolarów (250 jenów), a trzecią – od 55 do 70
dolarów (110-140 jenów).
Ówcześnie pierwsza pensja pracownika przedsiębiorstwa żeglugowego Nippon Yūsen (właściciela Hikawa-maru) wynosiła 70 jenów, a za 1000 jenów można było wybudować dom. Tak więc nawet trzecia (najgorsza) klasa do tanich nie należała.
Poniżej salon, główne pomieszczenie na statku. Tutaj odbywały się oficjalne przyjęcia. Wieczorami usuwano dywany i krzesła, i pomieszczenie zmieniało się w salę balową.
Jadalnia dla pierwszej klasy.
Pomieszczenie na całą szerokość statku.
Poniżej apartament
przeznaczony dla specjalnych gości. Z własną łazienką (z wanną!). M.in. Charlie
Chaplin podróżował w tej kabinie w czerwcu 1932 roku w drodze powrotnej z
prywatnego pobytu w Japonii. Wystrój i zdobienie ścian zachowane z lat 30. XX
wieku.
Kajuta w pierwszej klasie. |
Bawialnia dla dzieci w pierwszej klasie. |
Koniecznie muszę jeszcze
napisać jak wyglądał plan dnia w pierwszej klasie podczas rejsu. Oto on:
6.00-6.30 poranna kawa
6.30-8.00 spacer
8.00-8.30 śniadanie
8.30-11.00 gra w golfa na
pokładzie
11.00-11.30 zupa na bulionie
wołowym i krakersy
11.30-12.00 gra w rzucanie
pierścieniem
12.00-13.00 obiad
13.00-15.00 drzemka
poobiednia
15.00-15.30 podwieczorek
15.30-19.00 gra w karty wewnątrz statku (w palarni podawano najlepsze trunki i wyroby tytoniowe)
19.00-20.30 kolacja
20.30-22.00 tańce / oglądanie
filmów
22.00-22.30 przekąska
22.30-23.00 pisanie listów,
kąpiel itp.
23.00-6.00 cisza nocna
Jak Wam się podoba? Teraz,
prawie sto lat później, atrakcje z pewnością byłyby inne. Choć kto wie, może
całkiem podobnie spędzałoby się czas. Macie jakieś pomysły?
Dwa ośmiocylindrowe silniki Diesla produkcji duńskiej - po jednym z każdej strony. |
Rzut oka na niższe piętra, które były niedostępne. |
Schemat całej maszynowni. |
Przy wyjściu w gablocie stał model Hikawa-maru, a na ścianie namalowano ogromny statek z pokazanym
rozmieszczeniem wszystkich pomieszczeń, których lista zajmowała dwie długie
kolumny. Skleiłam dwa zdjęcia, bo nie udało mi się objąć aparatem całego
statku. Nie jestem pewna, czy to zdjęcie będzie w ogóle czytelne. Zobaczymy.
Niesamowite! Zapowiadałaś, że będzie to bardzo ciekawe zwiedzanie, i faktycznie jestem pod wrażeniem! Wspaniały statek, piękne wnętrza, szalenie interesująca historia. Bardzo lubię wszelkie morskie opowieści, zarówno te rybackie, jak i o długich rejsach na luksusowych statkach pasażerskich. Dziękuję Ci za tę wycieczkę :). Wracam jeszcze raz obejrzeć zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się spodobało:) Ja też lubię morskie opowieści i byc moze dlatego ten statek mnie zainteresował. To był mój "gwóźdź programu" wycieczki do Jokohamy i się nie zawiodłam.
UsuńLuksusowo, ale nikt by mnie nie zmusil do pobudki o 6 rano, natomiast drzemka popoludniowa obowiazkowo. Rok temu zwiedzalismy statek przewozacy kolonistow angielskich do Ameryki, niesamowite jaki zrobilismy postep techniczny.
OdpowiedzUsuńMnie też by nikt nie zmusił do pobudki o takiej godzinie ;-) Ale może podczas rejsu na morzu organizm inaczej funkcjonuje...
UsuńZ chęcią bym taki statek zwiedziła. W młodości marzyłam, by popłynąć w jakąś daleką podróż liniowcem. Potem, gdy już miałam zaplanowaną podróż wycieczkowcem po Morzu Śródziemnym, trasa z Odessy, to w Polsce "zrobił się" stan wojenny i wycieczka przepadła. Na wszystkich liniowcach miejsca w I klasie były na wysokim poziomie i zawsze pięknie urządzone. No ale kawy o 6,00 rano to bym jednak nie wypiła. Zazdrość to brzydkie uczucie, ale Ci ciut zazdroszczę, że mogłaś ten statek zwiedzić- warto było!!! Serdeczności;I
OdpowiedzUsuńanabell
Już na etapie planowania wycieczki wpisałam sobie ten statek na listę miejsc obowiązkowych i na szczęście się nie zawiodłam. Z przyjemnością zwiedziałam ten statek, ale same rejsy po morzu wcale mnie nie pociągają. Może to otwarte morze, sama woda i brak lądu, mnie przeraża... Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńBardzo ciekawe, chętnie zwiedziłabym!
OdpowiedzUsuńZaskoczył mnie plan dnia dla I klasy i zaplanowanie niemal każdej chwili rejsu.
Taki ststek to jak małe miasto na oceanie!
Przy planie dnia była adnotacja, że dbano o stały/regularny rytm dnia wokół ustalonych
Usuńgodzin posiłków.
Tak, masz rację. Współczesne statki rejsowe są jak pływające miasta-kolosy.
gra w rzucanie pierścieniem spodobała mi się najbardziej, najlepiej podczas ostrzejszego kołysania, to wprowadza nieco pieprzyku hazardu, tylko krótko jakoś, przez pół godziny trudno się nawet porządnie rozkręcić...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
To prawda, krótko jakoś. Sprawia wrażenie "zapchajdziury" między golfem a obiadem ;-)
Usuńjuż samo zagonienie pasażerów na te zajęcia zajmie dobry kwadrans, a drugi kwadrans rozejście się ich na obiad, to kiedy w to grać? LOL...
Usuń:-))
UsuńBardzo ciekawa historia🚢 zawsze czekam na Twoje nowe wpisy🤗
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najcieplej🌞😃💛
Dziękuję :-)
UsuńNie wiedzieć czemu Twój komentarz wpadł do spamu. Ale wyciągnęłam ;)
Niesamowite!!!! Tak sugestywnie opisałaś statek
OdpowiedzUsuńTo Stokrotka wyżej pisała.
OdpowiedzUsuńI jeszcze dodam że poczułam się jak pasażerka która stosuje się do planu spędzania czasu.
Dziękuję :)
UsuńMam nadzieję, że plan dnia był satysfakcjonujący i nie zanudziłaś się ;-)
Weszłam śmiało na statek, bo z Tobą, więc spokojna, gdyż od huśtania na wodzie robi mi się słabo :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nikt nie trzymał się wojskowego drylu przy planowaniu dnia, bo zrywanie o szóstej, bo kawa..., gra w golfa... wygląda na świadome torturowanie pasażera :-)
Ale przyznaję, jest co zwiedzać :-)
Zasyłam serdeczności
Ojej, Ultro, dziękuję :) Wspierałam z całej mocy, żeby nie huśtało ;-)
UsuńSwoją drogą ciekawe, czy ten plan dnia był przestrzegany przez pasażerów i jakoś wymagany przez załogę. Nigdzie nie wyczytałam takich informacji...
Po pierwsze: fajnie, że wróciłaś Aniu :) Super Cię znowu czytać i wędrować z Tobą po Japonii. Ten kraj jakoś ciągle za mną chodzi, już czwarty rok. Może nie tak mocno jak Wyspy czy Stany, ale też ciągnie człowieka na Daleki Wschód...
OdpowiedzUsuńPo drugie: mam nadzieję, że pasażerowie TEGO "Titanica" (z którym nieodparcie mi się Twoja opowieść kojarzy) mieli jednak lepsze wrażenia, niż ludzie z "oryginału" :D
Dziękuję :-)
UsuńZ pewnością mieli lepsze wrażenia - jednak udało im się wrócić do domu :)
Dziękuję za wspaniałą podróż. Dla mnie kawa o 6 rano nie jest niczym nowym. Cały plan dnia też chętnie zrealizowałabym. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO, to jeśli kawa tak wcześnie rano Ci pasuje, to z pewnością dobrze byś się bawiła podczas rejsu :)
Usuń