16 maja 2021

Mieszkanie na wynajem w Tokio

Mieszkania na wynajem bywają różne, wiadomo. Ja przedstawię tylko jedno, nowoczesne, nie tradycyjne, ale myślę, że i tak sporo będzie w nim elementów typowo japońskich i różnic w porównaniu z polskimi mieszkaniami.

Jak szukać mieszkania, jak odbywa się przeprowadzka, ile to kosztuje napiszę w kolejnym wpisie.

Mieszkanie, o którym mowa usytuowane jest na pierwszym piętrze w niewielkim jednopiętrowym budynku. Mieszkań w sumie jest sześć – trzy na parterze i trzy na piętrze. Wejścia do wszystkich mieszkań znajdują się na parterze.

Mieszkanie jest nieduże, ma niecałe 55 m2. To tzw. 2LDK, czyli dwa pokoje (2) plus kuchnia (K) z jadalnią (D) i salonem (L). Do tego oczywiście łazienka i wc.

Budynek został oddany do użytku w lipcu 2018 roku. I jest cały na wynajem.

Tak wygląda budynek z zewnątrz. Mieszkanie, które pokazuję jest narożne, to z prawej na piętrze. Należą do niego balkon i sąsiednie okno. Drzwi wejściowe to te drugie od prawej.


Zapraszam do środka.

Wejście, genkan, gdzie zdejmuje się buty (obowiązkowo!).

Widać różnicę poziomów. Po zdjęciu butów wchodzimy do mieszkania o jeden stopień wyżej. Jest też schowek w podłodze. Zazwyczaj spotyka się je w kuchni. Można w nich przechowywać różne produkty, które wymagają chłodu i ciemności.

Widok z góry schodów. Po lewej toaleta. Ta część schodowo-toaletowa jest oddzielona drzwiami od reszty mieszkania.
 

Na prawym zdjęciu zbliżenie na panel sterujący bidetu elektronicznego. To nie jest jakaś „wypasiona” wersja, ale i tak funkcji jest sporo. Mycie (bardziej z tyłu i bardziej z przodu), kilkustopniowe natężenie strumienia wody, ustawianie temperatury wody, podgrzewanie deski.

 

Drzwi po lewej prowadzą na schody i do wc, po prawej znajduje się kuchnia, drzwi po prawej to łazienka, a na wprost łazienki – pokój.

Ta listwa na ścianie służy do wieszania obrazów, zegara i tym podobnych rzeczy. Na ogół, zwłaszcza w nowym budownictwie nie wolno wbijać żadnych haczyków czy kołków w ściany.



Łazienka składa się z dwóch pomieszczeń. W pierwszym mamy umywalkę i miejsce na pralkę, a drugie to „pomieszczenie mokre” czyli z wanną i prysznicem. Pralkę ustawia się na specjalnej podstawie – to ta kwadratowa obok umywalki.

Ciekawostka: w pomieszczeniu mokrym ściany są „namagnesowane”, tzn. można zamocować na ścianie różne półeczki i pojemniczki na magnes, bez wiercenia dziur.

To co stoi w wannie to zrolowana pokrywa na wannę. Jeśli lubimy kąpiele, to żeby codziennie nie napełniać wanny wodą, trzymamy wodę przez kilka dni przykrytą pokrywą, a specjalne urządzenie nam tę wodę podgrzeje i utrzyma odpowiednią temperaturę. W Japonii wchodzimy do kąpieli umyci. Nie myjemy się już w wannie, tylko relaksujemy. Dlatego też można z tej samej wody korzystać wielokrotnie.
 


Panele sterujące.

Lewy znajduje się w pierwszym pomieszczeniu łazienki i ustawiamy nim rodzaj wietrzenia pomieszczenia mokrego: suszenie prania, chłodzenie, ogrzewanie, wietrzenie zwykłe i turbo po kąpieli. Informuje też o konieczności oczyszczenia filtrów.

Prawy znajduje się nad wanną i steruje wodą, której używamy do kąpieli, czyli ustawiamy temperaturę, napełniamy wannę (automatycznie lub według własnych preferencji), dogrzewamy wodę w wannie, dolewamy wodę zimną lub gorącą. Jest przycisk przywoływania – kiedy poczujemy się źle, można zawołać domownika na pomoc. Podczas brania prysznica wyświetla się też ilość zużywanej wody (litry na minutę). I jeszcze inne drobne funkcje, które pominę.

Kuchnia otwarta na jadalnio-salon.


Miejsce na lodówkę i szafki. W rogu u góry (nie widać na zdjęciu) jest gniazdko elektryczne, więc nie będzie problemu z podłączeniem lodówki.


Płyta indukcyjna z grillem na rybę. Taki grill jest standardem, niezależnie czy kuchenka jest gazowa czy indukcyjna. W tej płycie środkowy „palnik”, ten różniący się kolorem, jest ceramiczny, więc można gotować w garnku nie przeznaczonym na indukcję.

Widok na jadalnio-salon. Po prawej stronie za przesuwanymi drzwiami/panelami jest jeszcze jeden pokój.

Jadalnio-salon widziany z pokoju. A poniżej sam pokój.

To co zwisa z sufitu to jeden z dwóch wieszaków na drążek do suszenia prania. Zwykle pranie suszy się na balkonie, ale w razie niepogody lub jeśli ktoś woli suszyć w mieszkaniu takie wieszaki są bardzo wygodne. Nie są zamocowane na stałe, można je łatwo usunąć, jeśli przeszkadzają.


Mieszkanie jest nowe, więc we wszystkich pomieszczeniach, tzn. w pokojach, zainstalowane są klimatyzatory (latem chłodzą, zimą grzeją). W oknach zamontowane są moskitiery, a także rolety zewnętrzne (oprócz tych małych okien), które bardzo się przydają w przypadku tajfunu czy silnego deszczu.

 

I jeszcze widok z okna. Zabudowa gęsta, oj gęsta, i te wszechobecne linie elektryczne ;-)

W głębi, za samochodem, jest niewielki park.

 


Poniżej widok z pokoju położonego obok łazienki czyli z tyłu budynku.


 

PS. Skąd taki temat? Pewnie niektórzy się domyślili. Tak, przeprowadziłam się, więc na własnej skórze doświadczyłam jak to jest szukać mieszkania i przeprowadzać się w Tokio. O tym Wam opowiem. Nie wyjechałam z Tokio (tytuł bloga pozostaje aktualny), wyprowadziłam się jedynie ze ścisłego Tokio, czyli z 23 dzielnic i teraz mieszkam bliżej jego obrzeży.

DOPISEK z 17 maja. Winna Wam jestem wyjaśnienie. To jest moje stare mieszkanie, w którym mieszkałam przez dwa lata i które opuściłam miesiąc temu. Ze zrozumiałych względów, nie chciałam pokazywać obecnego miejsca zamieszkania.

 

46 komentarzy:

  1. Niby małe mieszkanie, ale ja bym się w nim kompletnie pogubił...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale że co? Za dużo pomieszczeń? Za dużo elektroniki? ;-))

      Usuń
  2. Zupełnie inaczej, nie wiem czy umiałabym się odnaleźć w takim mieszkaniu, innej kulturze, chyba nie. Może jestem za stara po prostu, ale z przyjemnością oglądam u Ciebie inny od mojego świat i zachwycam się wieloma rzeczami, np sakury są bezkonkurencyjne :) Wygodniej Ci będzie mieszkać na nowym miejscu? Czekam na opis przeprowadzkowych atrakcji. Uściski :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam podobnie. Lubię oglądać w internecie jak to jest w innych krajach, ale tylko oglądać, nie chciałabym się tam musieć odnajdywać :)
      Hmm, chyba winna jestem sprostowanie w tekście, a właściwie wyjaśnienie, bo nic na ten temat nie napisałam. W tym mieszkaniu mieszkałąm dwa lata i właśnie się z niego wyprowadziłam. Nie chciałam pokazywać aktualnego miejsca zamieszkania.

      Usuń
    2. O, a ja myślałam, że tutaj dopiero teraz masz zamieszkać :).

      Usuń
    3. Ja też tak myślałam! Czyli pomyłka, hi hi ;) Niech Ci będzie dobrze w nowym miejscu :)

      Usuń
    4. Przepraszam, to nie było zamierzone :-))
      Dziękuję!

      Usuń
  3. Ja jestem zachwycona :). Pewnie, że to nie jest pałac, ale jak na taki metraż to chyba niczego nie brakuje, układ fajny, do tego ta elektronika, udogodnienia, wszystko przewidziane, rewelacja! Właściwie poza widokiem z okien wszystko mi się bardzo podoba w tym mieszkaniu :). Bardzo mnie ciekawi ten kolejny post, no i ewentualnie jakie są koszty utrzymania, czy to dla przeciętnego zjadacza chleba :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Taki metraż dla dwóch osób nie jest zły. Masz rację, niczego nie brakuje. Mieszkało sie wygodnie.

      Usuń
    2. Czytam inne komentarze i nie bardzo rozumiem tę niechęć do elektroniki. Ja jestem przeciwna tylko elektronizacji wszystkich pieniędzy i dokumentów osobistych, a takie są zapowiedzi, bo jak szlag trafi internet czy inną elektronikę, to wszystko to stracimy na amen. Natomiast obecnie już prawie wszyscy posługujemy się komputerami, smartfonami, elektronikę mamy w pralkach, kuchenkach, klimatyzacjach, samochodach, i to jest normalne, więc sterowanie przy pomocy takich urządzeń wodą w wannie czy bidecie to najprostsza rzecz do obsługi, więc w czym tu się pogubić.

      Usuń
  4. Wszystko naszpikowane elektroniką...Ups... A kiedyś ktoś rzucił hasło: zbudujemy ( w Polsce)2-gą Japonię. Lepiej niech Japonia pozostanie Japonią, a Polska - Polską.:)
    Ale to ciekawe jak mieszkają/żyją ludzie w innej kulturze.
    katasta227

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cie serdecznie :) Chyba jeszcze u mnie nie komentowałaś, jeśli mnie pamięć nie myli.
      W czasach, kiedy to hasło zostało rzucone, zostanie drugą Japonia było całkiem atrakcyjne i szkoda, że w pewnych dziedzinach nią nie zostaliśmy. Ale obecnie zgadzam się z Tobą.
      Ja też lubie oglądać/czytać o innych krajach i kulturach.

      Usuń
  5. Trochę rzeczywiście gęsto pod względem zabudowy. Niby tylko 55 metrów kwadratowych, ale sprawia wrażenie o wiele większego. Samych dobrych dni na nowym mieszkaniu. Wpadłbym na parapetówkę...czeka mnie jednak lot do kraju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Trudno, jakoś przeżyję brak Ciebie na parapetówce ;-))
      Udanego lotu do kraju życzę.

      Usuń
    2. Napewno dacie sobie radę beze mnie.
      Dzięki. To będzie długa podroz.

      Usuń
  6. Ta elektronika pewnie by mnie wykończyła nim bym załapała co czym się ustawia czy też reguluje.Bardzo podoba mi się płyta indukcyjna z opcją na "zwykły garnek", tego mi brakuje. No cóż Tokio po prostu jest "mocno zagęszczone". Ty mieszkasz w nowoczesnym budynku, a ja mieszkam w budynku wybudowanym w 1900 roku, zrewitalizowanym, czyli budynek wyposażono w windę, centralne ogrzewanie, obniżono nieco sufity z 4 m na 3,5 wysokości. I nie mam pomieszczeń wielofunkcyjnych- pokoje to są tylko pokoje, a kuchnia to jest kuchnia.Moje mieszkanie to 60 m kw., dwa pokoje, kuchnia, łazienka. Mój przedpokój to niemal "spacerniak" 6 m długości. Niech się Wam dobrze mieszka w tym nowym miejscu!!!!
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też musiałam się podszkolić co i jak. Zreszta i tak nie opanowałam całości, ale niektóre funkcje były bardzo przydatne.
      W nowoczesny budynku mieszkałam, moje obecne nowe lokum jest dużo starsze, choć oczywiście nie aż tak jak Twoje ;-) Przedpokoju Ci zazdroszczę - przy nieciekawej pogodzie można robić sobie wycieczki niemalże jak Dulski.
      Dziękuję za życzenia - na razie jestem bardzo zadowolona :)

      Usuń
  7. Ooo, te panele sterujące w łazience - szczególnie, gdy nie trzeba pilnować wody lejącej się do wanny - brzmią jak super sprawa! W Szwajcarii takich cudów w mieszkaniach na wynajem nie ma, niestety; toalety też są tu zwykłe. A zamiast klimatyzacji - standardem jest (w nowych budynkach) ogrzewanie podłogowe, ze względu na ekologię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrzewanie podłogowe fajna rzecz, tutaj mało popularne, głównie ze względu na wysoka cenę. Panele sterujące rzeczywiście są przydatne i ułatwiające życie, ale w starszych mieszkaniach mają tylko bardzo podstawowe funkcje.

      Usuń
  8. Gdy tak oglądam te zdjęcia jestem przerażony. Ogólnie Japonia mnie przeraża. Nie mogę pojąć jak można kąpać się całą rodziną wraz z gośćmi w jednej wodzie. To straszne. Kobiety, gdy wchodzą do wanny to mają już zimną wodę. Przeraża mnie to do czego zmierza cywilizacja. Przecież w Polsce może być kiedyś podobnie. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cie na blogu :)
      Japonia w rzeczywistości nie jest taka przerażająca ;-) Co do kąpieli w jednej wodzie, to wyobraź sobie basen w Polsce i tłumy ludzi sie w nim kąpiących. Większość z nich z pewnością nie wymyła się dokładnie przed wejściem do wody. W Japonii nikt sie nie kąpie w zimnej wodzie, skąd Ci to przyszło do głowy? Wyjaśniłam w tekście, że woda jest podgrzewana i utrzymywana w odpowiedniej temperaturze.
      Nie wiem dokąd zmierza cywilizacja, ale wątpię, że ma to jakiś związek z Japonią i japońskim sposobem kąpania się.

      Usuń
    2. Kiedy to ja byłem na basenie? ;) Co do podgrzewania to raczej wątpię, aby wszyscy mieli taką możliwość. Oglądałem filmy na YT zarówno Polaków mieszkających w Japonii jak też Japończyków mieszkających w Polsce(Ignacy) i obraz jaki przedstawiają mnie nie zachęca. Takie zakupy to dla mnie koszmar. Wszystkie owoce i warzywa opakowane w folię a do tego sprzedawane wszystko na sztuki! To raczej nie dla mnie. A do tego mentalność. Jak wyjaśnił Ignacy Japończycy są bardzo nieszczerzy. Ciężko za nimi dojść.

      Usuń
    3. Co kraj to obyczaj. Trudno, żeby na całym świecie wszystko było identyczne ;-)
      Ja mieszkałam w Japonii przez 8 lat w latach 90-tych, potem wielokrotnie przyjeżdżałam na krótkie pobyty, a od 2017 roku mieszkam na stałe. Znam język japoński. I powiem Ci, że ja też oglądam, z ciekawości, filmiki na YT Polaków mieszkających w Japonii i bardzo często zastanawiam się czy mieszkam w tej samej Japonii. Mogę tylko powiedzieć, że opinie na dany temat będą różne w zależności od osoby.
      Co do nieszczerości mam inne zdanie, mimo że Ignacy jest Japończykiem (jego filmiki też oglądam czasami). Czy ciężko za nimi dojść? Nie sądzę. Jeśli się zna język w stopniu zaawansowanym, kulturę, zwyczaje, trochę się tu pomieszkało, ale nie jako turysta tylko jako zwykły obywatel, i najważniejsze, nie ocenia się Japonii i Japończyków z punktu widzenia własnego kraju, nie przyjmuje własnego kraju za standard i punkt odniesienia to "dojdziesz za nimi" z łatwością.
      Kupowianie warzyw i owoców na sztuki mnie też denerwuje, ale można się przyzwyczaić ;-)

      Usuń
    4. Że się tak wtrącę... Zafoliowane warzywa na sztuki to i u nas coraz częściej bywają, w niektórych sklepach inaczej się nie kupi. Wkurzające to jest owszem, na szczęście są jakieś światowe plany ograniczania tych folii, jednorazowych opakowań itp, spodziewam się że w Japonii to też nastąpi.
      Jeden Ignacy nie jest wyrocznią, prezentuje swoje poglądy. Polacy też bywają różni, jedni szczerzy, inni nieszczerzy, tylko u nas najczęściej nieszczerość wynika z wyrachowania, a u Japończyków chyba raczej z grzeczności i powściągliwości.
      Mój syn jest zafascynowany Japonią i też ogląda mnóstwo kanałów związanych z Japonią (uczy się również japońskiego), ale on widzi tam głównie pozytywy. Tak więc dla jednego ta japońska szklanka jest do połowy pusta, dla innego - do połowy pełna :).

      Usuń
    5. Małgosiu, dziękuję za głos w dyskusji :-)) Świetnie to ujęłaś - co do szczerości/nieszczerości i spojrzenia na Japonię. Nie chciałam rozwijać tematu nieszczerości, bo z komentarza zrobiłby się regularny wpis blogowy, ale powiem tylko, że ja nie użyłabym słowa nieszczerość, bo jest mylące. Chodzi właśnie o grzeczność i powściągliwość - dokładnie tak jak napisałaś.

      Usuń
  9. Styl minimalistyczny, ale elektroniki sporo, jak to w Japonii.
    Nie bardzo mi się podoba widok z okna, ale skoro zagęszczenie duże, to nie ma zmiłuj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak miałam dobrze, bo z mojego okna balkonowego widać było drzewa i park w przerwie między domami. Z pozostałych dwóch mieszkań widok był na okna sąsiadów. Ale w Tokio to norma niestety.

      Usuń
  10. mieszkanko wygląda sympatycznie, robi wrażenie praktycznie przemyślanego projektu... ciekawi mnie tylko kwestia wygłuszenia ścian, ale wiem też, że azjatyckie pojmowanie prywatności jest nieco inne, niż w Europie...
    no, i gdzie ulokować kuwetę dla kota?...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe pytania zadajesz. Zacznę od łatwiejszego i niewymagającego długiej odpowiedzi. Kuwety dla kota nie ulokujesz nigdzie, niestety, bo jest zakaz trzymania zwierząt. Tak jest w większości mieszkań na wynajem.
      Co do wygłuszenia ścian. Akurat ten budynek został zbudowany przez dużą, znaną firmę budowlaną i jedną z głównych zalet i "atrakcji" budynku było dobre wyciszenie, izolacja, wytrzymałość na silne wstrząsy (chodzi o trzęsienia ziemi). Wytrzymałości na silne wstrząsy nie dane mi było potwierdzić, natomiast rzeczywiście mieszkanie było wyjątkowo ciche, tzn. sąsiedzi (na dole i z jednego boku) byli całkowicie niesłyszalni, aż czasami zastanawiałam się, czy poza mną ktoś tu jeszcze mieszka. Jeśli sąsiad miał otwarte okno, to na zewnątrz słychać było np. odgłosy tv, ale już w mieszkaniu przy zamkniętych oknach panowała cisza. Nie wiem czy sąsiad pod nami słyszał odgłosy chodzenia (b. częsty problem), ale skoro się nie skarżył to pewnie nie.
      Narzekałam tylko na same okna. Niby miały być super ciche, (były dwuszybowe co nie jest standardem, zwłaszcza w starszych domach), ale praktycznie nie było różnicy czy okna są otwarte czy zamknięte, zwłaszcza kiedy odbywały się jakieś roboty przed budynkiem.
      Pozdrawiam serdecznie :))

      Usuń
  11. Wszystko bardzo ciekawe .... ale np. nie podoba mi się to, że obraz musiałabym powiesić w określonym miejscu, a nie tam gdzie mam ochotę. Za bardzo to wszystko jest narzucone, chociaż z pewnością wygodne. Ale to chyba róznica w myśleniu między Polakami a Japończykami.
    No i widoki z okien mało ciekawe...
    Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się to z początku nie podobało, ale można się przyzwyczaić. Rzeczywiście sporo jest narzucone, ale z pewnością tak jest łatwiej utrzymać mieszkanie w dobrej kondycji przez dłuższy czas. Te rygory zależą od agencji nieruchomości i od mieszkania - raz jest ostrzej, raz wiekszy luz.
      Pozdrawiam :))

      Usuń
  12. niech się wiedzie na nowych śmieciach. powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawe. Ja tu wpadłam chyba pierwszy raz, ale na pewno zostanę na dłużej, już sobie daję do linków.
    Nigdy w Japonii nie byłam ani nie będę, ale oglądałam masę japońskich filmów i ogólnie interesuje mnie ten kraj i jego zwyczaje, a zwłaszcza życie zwykłych ludzi.
    Czytałam trochę o japońskich toaletach, ta technologia na pierwszy rzut oka nieco przeraża, ale myślę, że gdy się opanuje wszystkie przyciski, to już bardzo ułatwia życie. Możliwość wyboru rodzaju wietrzenia w łazience jest genialna.
    Z drążków do suszenia prania też bym była zadowolona, nie mając balkonu i musząc rozstawiać składaną suszarkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na zdjęciu łazienki obok umywalki - myślałam (zanim przeczytałam opis), że to prysznic i że jakiś dziwny 🤣 Ale sama umywalka wydaje mi się jakaś wielka? W sensie, że gdy chcesz w niej zrobić drobną przepierkę (choćby rajstopy), to musisz nalać masę wody (nie eko)?

      Usuń
    2. Witam Cię serdecznie :-))
      A propos toalety. Kiedy pierwszy raz przyjechałam do Japonii w 1989 roku, zmoczyłam sie niemalże do suchej nitki, bo wcisnęłam nie ten przycisk i dodatkowo nie wiedziałam jak tę sikającą wodę zatrzymać ;-) Na szczęście było lato.
      Tak, to wietrzenie w łazience jest genialne. Teraz tego nie mam i już żałuję.
      Umywalka rzeczywiście dość duża - w codziennym użyciu bardzo wygodna, ale drobne przepierki to albo bez napuszczania wody, albo w misce. Zapomniałam w tekście napisać, że kran w umywalce ma wyciąganą część - jak w prysznicu (końcówkę sie przekręca, żeby woda leciała nie pojedyńczym strumieniem, ale taka rozproszona). To podobno ma ułatwiać szybkie mycie głowy w umywalce. I pewnie dlatego umywalka taka duża. Nie myłam głowy w umywalce, więc nie wiem, czy to sie sprawdza czy nie.

      Usuń
    3. Słyszałam o takich historiach ze zmoczonymi cudzoziemcami 😉
      Fakt, jeśli chodzi o mycie głowy, to rzeczywiście duża umywalka jest przydatna. Odkąd nie mam wanny, tylko prysznic, tym wyraźniej to widzę (ale umywalkę i tak mam za małą - jednak zdarzało mi się w niej pomagać przy myciu głowy tacie, no ale co on tam ma za włosy).

      Usuń
  14. Mieszkania, jak wszędzie są te komfortowe i mniej.
    Każdy ma wybór, inny priorytet i zasoby finansowe.
    Pozdrawiam serdecznie🤗🌼

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Morgano.
      Również serdecznie pozdrawiam :-))

      Usuń
  15. Urocze mieszkanko, takie... dwuosobowe, wygodne, świetnie wyposażone, jasne, starannie wykonane. Doskonale by mi się tam mieszkało, jestem pewna. Nie miałabym żadnych problemów z dostosowaniem sie do wymagań, mieszkałam już w tylu miastach, że takie "uporządkowanie" byłoby wspaniałe. Mam nadzieję, że twoje mowe miejsce jest jeszcze fajniejsze i z "widokiem". Aniu, cudnie, że wreszcie napisałaś, dzięki :) Przytulasy. Pod Spodem: jak wasze szczepienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urocze było, to prawda i dobrze sie mieszkało :) Nowe jest zupełnie inne, fajniejsze też pod pewnymi względami, choć "widok" do kategorii fajniejszych nie załapał się ;-)
      Szczepienia? Hmm, jakby to powiedzieć, kiedyś powiedziałoby się "jesteśmy w tyle za murzynami", ale obecnie takie sformułowanie zdaje się jest politycznie niepoprawne.

      Usuń
  16. Elektronika, choć nie potrafiłabym jej obsługiwać,wspaniale ułatwia życie(mnie najbardziej uszczęśliwiłaby toaleta łącząca sedes z bidetem. Nie umiałabym chyba przyzwyczaić się do niemożności wbijania kołków itp. Mam nadzieję, że w nowym mieszkaniu będziesz równie szczęśliwa jak w dotychczasowym. Tego życzę serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia :)) Wszystko wskazuje na to, że tak właśnie jest :)

      Usuń

  17. Mnie podobają się te japońskie mieszkanka.
    Ja mieszkam na 40 m2, oczywiście bez elektroniki. Zabudowa gęsta, brak miejsc postojowych. Dookoła blokowiska,brak zieleni, każdy skrawek zabetonowany. Na szczęście mam gródek- 8m X 5m i w nim stworzyłam swój Zanzibar, raj na ziemi.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny. Chyba pisałaś o swoim Zanzibarze - muszę wrócić i spokojnie przeczytać, bo zajrzałam tylko w przelocie.
      Ja też w Warszawie mieszkałam przez jakiś czas na 42 m2, niestety bez ogródka, ale za to z dobrym widokiem z okna, bo nic go nie zasłaniało.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  18. Bardzo ciekawe mieszkanie, zwłaszcza fascynuje mnie ta lodówka w podłodze oraz toaleta.

    OdpowiedzUsuń