Dwie ciekawostki noworoczne. Co prawda pojutrze już pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, ale cóż, tak wyszło :)
1. Pośmiejmy się i zapomnijmy o przykrościach minionego roku.W chramie sintoistycznym Omata hachimangū w mieście Hōfu w prefekturze Yamaguchi co roku, już od 800 lat, na początku grudnia odbywa się „ceremonia śmiechu”. Biorą w niej udział mężczyźni ubrani odświętnie w kimona.
Śmieją się głośno parami trzy razy:
:) pierwszy raz to podziękowanie dla bóstw za obfite plony,
:) drugi raz to prośba o dobre plony w następnym roku,
:) trzeci raz by zapomnieć wszelkie smutki i przykrości mijającego roku.
Śmieją się w charakterystyczny sposób: łahhahahahaha.
Kto chce, może obejrzeć na poniższym filmiku jak śmiano się w 2018 roku.
Przez ostatnie dwa lata ceremonia odbywała się w sposób
uproszczony, a śmiano się tylko wspólnie, niezbyt głośno i na świeżym powietrzu
przed chramem.
W Japonii nowy rok nie rozpocznie się bez kartek noworocznych ;-)
W tym roku (2022) 1 stycznia dostarczono 1 mld 30 mln kartek noworocznych i jest to o 11% mniej niż w zeszłym roku. Tendencja spadkowa utrzymuje się już 13. rok z rzędu. Dla informacji podam, że liczba ludności Japonii wynosi 126 mln 226 tys. (dane z 2021 r.). Czyli średnio wypada 8 kartek na osobę.
Kartki noworoczne wrzucone do skrzynki między 15 a 25 grudnia zostaną dostarczone dokładnie w Nowy Rok.
Na poczcie w Nihonbashi (to tutaj rozpoczęła działalność Poczta Japońska) w centrum Tokio 1 stycznia o godz. 8 rano odbyła się ceremonia na okoliczność rozpoczęcia dostarczania kartek noworocznych. Krótkie przemówienie wygłosił prezes Japońskiego Holdingu Pocztowego. Następnie listonosze w strojach z okresu Meiji (1868-1912, to wtedy rozpoczęto działalność pocztową) na rowerach i motocyklach wyruszyli w teren.
Listonosze wyruszają w teren. |
Poczta Japońska planuje w przyszłości wprowadzenie robotów dostarczających pocztę i w tym roku na próbę mały czerwony robocik dostarczył kartki pocztowe do pobliskich punktów gastronomicznych.
Trochę śmieszne jest te śmianie się Japończyków...
OdpowiedzUsuńŚmieszne, nawet nie trochę ;-)
UsuńAle na szczęście na co dzień tak się nie śmieją.
Część mnie mówi mi, że to dobrze z tymi kartkami, bo w dobie tych wszystkich wynalazków technologicznych może lepiej oszczędzać papier. Druga część mnie jest natomiast kompletnie przeciwna odejściu od papieru i przejściu na elektroniczne czytniki…i sam już nie wiem o co prosić śmiejących się facetów…
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńDoskonale Cię rozumiem, bo tak samo czuję, zwłaszcza w przypadku książek.
Ta ceremonia rozwaliła mi system.
OdpowiedzUsuńNie wiem co myśleć o robotach. Z jednej strony gdyby tak wyglądali listonosze, na pewno oszczędziłoby to ludziom ciężkiej pracy. Nie wiem jak to wygląda w Japonii, natomiast w Polsce nadal listonosz chodzi z krzywym kręgosłupem z torbą na boku i narzeka na plecy. A emerytury wozi swoim prywatnym samochodem, żeby go na ulicy nie okradli i nie pobili.
Z drugiej strony, powoli kasuje się miejsca pracy dla ludzi.
Fajna, co nie ;-)
UsuńW Japonii listonosze jeżdżą na motorach, więc nic nie muszą dźwigać. Z okradaniem raczej nie ma problemów. Tutaj możesz wysłać gotówkę listem (jest taka usługa. "polecony gotówkowy", są specjalne koperty) i dochodzi bez problemu. A te roboty to ponoć ze względu na brak listonoszy, choć ja osobiście uważam, że gdyby lepiej płacili, to chętni ludzie by się znaleźli.
Czy tylko mężczyźni mogą się śmiać? Idea zapominania o przykrościach wydaje mi się bardzo ciekawa, sama pośmiałabym się na to konto :-)
OdpowiedzUsuńTaki czerwony listonosz mi odpowiada. Mój przychodzi pieszo, jest zmordowany bieganiem i dźwiganiem dodatkowo książek i gazet, które ma proponować do sprzedaży, sama kupiłam jakiś tom, by mu ulżyć. Ten listonosz był starszą kobietą.
Zasyłam serdeczności
Nie sprawdzałam dokładnie, ale kobiety nie mogły brać udziału (ceremonia odbywa się na terenie chramu shinto). Podobno po wojnie pozwolono by żona/wdowa mogła zastępować w ceremonii zmarłego męża.
UsuńListonosze i listonoszki w Polsce mają ciężko. Nie wiedziałam, że muszą też zajmować się sprzedażą. Tutaj listonosze jeżdżą na motorach, więc dźwigają.
Pozdrawiam serdecznie :)
Jest terapia śmiechem, więc śmiejmy się częściej, dla samouzdrowienia!
OdpowiedzUsuńTaki robocik nie dostarczy mi poczty poleconej na trzecie piętro...
No właśnie, mówi się, że śmiech to zdrowie.
UsuńTen robocik to na razie tylko test. Ale sama jestem ciekawa, jak rozwiążą problem dostarczania poleconych na wyższe piętra.
Ceremonia śmiechu trochę mnie rozbawiła, ot taka egzotyczna ciekawostka, najważniejsze że pozytywna :).
OdpowiedzUsuńDawno temu, w epoce przedinternetowej, pisałam dużo listów, ale kartek okolicznościowych prawie nigdy nie wysyłałam i nie przepadam też za ich otrzymywaniem, nie traktuję ich sentymentalnie. W ogóle nie lubię świętowania "z okazji". Listonosz kojarzy mi się głównie z urzędowymi pismami, a i to coraz więcej oficjalnej korespondencji przychodzi na maila. Takie masowe wysyłanie noworocznych kartek i obowiązek ich dostarczenia w tym jednym dniu - to dla mnie jakaś abstrakcja i wariactwo, z kategorii tych zdumiewających, ale nie w sensie negatywnym. Rzeczywiście mnie to zaskoczyło, myślałam, że w tych sprawach Japończycy są bardziej nowocześni. Co kraj to obyczaj, pewnie żyjąc w takiej tradycji miałabym na ten temat inne spojrzenie :). Co do robocika, to pomyślałam tak jak Jotka - ten egzemplarz chyba tylko w parterze kursuje?
Dlatego o niej napisałam, bo mnie też rozbawiła :)
UsuńCóż, co kraj to obyczaj. Ponoć kartki noworoczne istniały już w połowie XI wieku (późny okres Heian). Zachowały się przykładowe teksty wykorzystywane na kartkach noworocznych. Mogę się zgodzić, że to masowe wysyłanie kartek i dostarczanie ich dokładnie w Nowy Rok to wariactwo, ale bardzo miłe ;-)
Ten robocik to na razie taki testowy, na próbę, jeszcze nie kursuje na stałe. Sama jestem ciekawa jak rozwiążą problem dostawy na piętra.
śmiech dobrze robi na "hara", tam gdzie jest "tanden", centrum energetyczne, więc rytuał wygląda na zdrowy... jest też w tym nieco teatralności, nawiązanie do takich tradycyjnych japońskich forma, jak "no", czy "kabuki"...
OdpowiedzUsuń...
faktycznie, z listonoszem to ja mam do czynienia tylko, gdy przynosi pisma urzędowe, a zwyczaj kartek świątecznych jakoś gdzieś zniknął z mojej okolicy... kartki zastąpił mail, czy esemes... częściej pojawia się kurier, ale to trochę inna bajka...
za to robot w roli listonosza?... po prostu nie wiem, być może w Japonii częściej się korzysta z usług z klasycznej poczty?... wtedy to zaczyna mieć sens...
p.jzns :)
Widzę, że jesteś zorientowany w temacie :)
UsuńMam wrażenie, że tutaj bardzo często się korzysta z usług tradycyjnej poczty. Zawsze działała doskonale. Szybko i niezawodnie. Ale ostatnimi czasy coś zaczyna się psuć, niestety :(
Masz racje, od 1 czerwca japonska poczta znacznie podnosi ceny przesylek zagranicznych ale dzieje sie to po raz pierwszy od 26 lat!
UsuńList z niekompletnym adresem, gdzie oprocz imienia i nazwiska napisalam tylko "Yokohama", zostal doreczony w normalnym terminie. AGNIESZKA
To się w Yokohamie postarali ;-) Bo to jednak dość duże miasto jest. Mnie niezmiennie zadziwia, że pocztowcy potrafią rozczytać polskie pismo pisane i czasami z drobnymi błędami w adresie.
UsuńWzrost cen przesyłek zagranicznych jakoś mi umknął. Może dlatego, że rzadko korzystam. Natomiast w zeszłym roku w październiku sporo zmian wprowadzono w przesyłkach krajowych: o jeden dzień wydłużono czas dostawy zwykłych przesyłek i zlikwidowano dostarczanie ich w soboty (nie dotyczy poleconych i ekspresu). Ze zmian na plus obniżono o 10% opłatę za ekspres.
Najbardziej podoba mi się ta trzecia porcja śmiechu. Zawsze staram się "obśmiać" wszelkie "Kłopociki i smuteczki".
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
To dobra metoda, żeby nie pogrążać się zbyt mocno w tych kłopocikach i smuteczkach :)
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńŚmiechu ostatnio jest zbyt mało, bo i czas nieciekawy.
Kartki wysyłam, bo lubię te nadane na poczcie✉😀
Serdeczności przesyłam moc💚🍀😊
To prawda, czas nieciekawy, ale jako że "śmiech to zdrowie", dobrze czasami pośmiać się mimo wszystko.
UsuńJa też lubię te nadane na poczcie, ale ostatnimi czasy bardzo mało kartek wysyłam :(
Pozdrawiam serdecznie :)
Oryginalny ten japoński śmiech :-))A filmik fajny:-)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o kartki pocztowe to nadal wysyłam normalną pocztą do starszych ludzi...
Serdeczności uśmiechnięte pozostawiam.
Masz rację, oryginalny. Ale na szczęście na co dzień Japończycy śmieją się normalnie.
UsuńNo właśnie, starsi ludzie (może poza nielicznymi wyjątkami) z pewnościa wolą te tradycyjne.
Również pozdrawiam z uśmiechem :)
Japończyków zawsze uważałam za ludzi bardzo poważnych. Nie pamiętam sytuacji z japońskich filmów, gdzie byłaby scena śmiechu. Dlatego opisany rytuał bardzo mi się spodobał, choć szkoda, że biorą w nim udział tylko mężczyźni. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa co dzień aż tacy poważni nie są ;)
UsuńPodobno po wojnie ustalono, że kobiety też mogą brać udział, ale tylko wdowy w zastępstwie zmarłych mężów.
Pozdrawiam wiosennie.
Ale ci zazdroszczę tej odmienności :) Dlaczego tylko dla mężczyzn te wybuchy śmiechu? Czy listonosze - roboty są bezpieczne w pracy? Przytulam bardzo. To pisałam ja, Ewa, nadal niemogąca się zalogować do komentowania.
OdpowiedzUsuńListonosz-robot to na razie tylko test, jeszcze nie pracują na stałe. Ale ostanio w pobliskim supermarkecie jeździ po sklepie robocik, tylko nie pamiętam jakie ma zadanie. Coś gada, ale nie wsłuchiwałam się. Kiedyś w innym sklepie zastawiłam takiemu robocikowi drogę (złośliwa jestem) i miał kłopot co zrobić, aż się przestraszyłam, że się popsuł ;-)
UsuńMam nadzieję, że ta niemożliwość zalogowania się to nie moja (mojego bloga i ustawień) wina. Jeśli tak, to daj zanać, proszę.
Najbardziej spodobała mi się ta Ceremonia Śmiechu. Przydałoby się coś takiego organizować częściej, i w wiekszej liczbie krajów. Niby zbyt wielu powodów teraz do uśmiechu nie ma, ale psychylogia udowodniła, że już samo uniesienie ust w uśmiechu na dłuższą chwilę oszukuje mózg i poprawia nastrój :) To pomyśl, co taka dłuższa ceremonia mogłaby dla nastroju zrobić ;)
OdpowiedzUsuńA o poczcie (z tym, że irlandzkiej) samemu chcę kiedyś napisać :)
Masz rację! Jak by nie było - śmiech to zdrowie.
UsuńA o poczcie irlandzkiej bardzo chętnie przeczytam :)